Koniec ery dyskontów? Niemiecka sieć bankrutuje, setki pracowników traci źródło utrzymania

warszawawpigulce.pl 3 godzin temu

Europejski rynek handlu detalicznego przeżywa wstrząs po ogłoszeniu upadłości przez znaną niemiecką sieć dyskontów non-food Kodi. Ta wiadomość wywołała falę niepokoju zarówno wśród konsumentów, jak i pracowników, ponieważ po blisko 45 latach obecności na rynku firma zmuszona jest do drastycznych kroków restrukturyzacyjnych. Decyzja o zamknięciu znacznej części placówek odzwierciedla trudną sytuację finansową, w jakiej znalazł się ten popularny sprzedawca artykułów gospodarstwa domowego.

fot. Warszawa w Pigułce

Skala planowanych zmian jest znacząca – z funkcjonujących w tej chwili 230 sklepów, aż 80 zostanie całkowicie zamkniętych. Pozostałe 150 placówek ma szansę na przetrwanie, ale tylko dzięki przejęciu przez nowego inwestora. Według dostępnych informacji, prowadzone są zaawansowane rozmowy z północnoniemieckim sprzedawcą Jawoll, który mógłby uratować znaczną część sieci handlowej.

Konsekwencje społeczne tej decyzji są dotkliwe dla wielu rodzin. Szacuje się, iż w wyniku likwidacji sklepów pracę straci około 480 osób zatrudnionych bezpośrednio w placówkach handlowych. Dodatkowo, redukcja obejmie także centralę firmy, gdzie zwolnionych zostanie kolejnych 40 pracowników. Dla regionów, gdzie Kodi stanowił istotnego pracodawcę, te zwolnienia mogą oznaczać poważne wyzwania dla lokalnego rynku pracy.

Proces likwidacji sklepów już się rozpoczął i jest widoczny dla klientów odwiedzających placówki przeznaczone do zamknięcia. W wielu miejscach, między innymi we Frankfurcie, Wesel i Witten, na witrynach pojawiły się informacje o wyprzedażach z 50-procentowymi rabatami na cały dostępny asortyment. Reakcja konsumentów była natychmiastowa – tłumy klientów ruszyły na wyprzedaże, w wyniku czego półki gwałtownie zaczęły świecić pustkami. Co istotne, w przeciwieństwie do standardowych praktyk handlowych, zapasy nie są już uzupełniane, co prowadzi do coraz większych braków w asortymencie. W niektórych sklepach brakuje choćby podstawowych produktów codziennego użytku, takich jak papier toaletowy.

Zgodnie z planem restrukturyzacji, większość likwidowanych placówek zakończy swoją działalność na przełomie maja i czerwca bieżącego roku. Proces nie jest jednak jednolity – część sklepów już definitywnie zamknęła swoje drzwi dla klientów, podczas gdy inne są w tej chwili w fazie opróżniania magazynów i wyprzedaży ostatnich zapasów.

Historia Kodi sięga 1981 roku, kiedy to sieć rozpoczęła swoją działalność, gwałtownie zyskując uznanie klientów dzięki szerokiej ofercie produktowej. W sklepach można było znaleźć artykuły z różnych kategorii – od przedmiotów gospodarstwa domowego, przez chemię gospodarczą, dekoracje i tekstylia, aż po wybrane produkty spożywcze. Ta różnorodność przez dekady stanowiła o sile marki, jednak w ostatnich latach firma znalazła się pod rosnącą presją konkurencyjną.

Głównym wyzwaniem dla Kodi okazała się ekspansja innych sieci dyskontowych, szczególnie dynamicznie rozwijającej się marki Action. Ta holenderska sieć, oferująca podobny asortyment w konkurencyjnych cenach, skutecznie przyciągnęła część dotychczasowych klientów Kodi, co stopniowo podkopywało pozycję rynkową niemieckiej firmy. Trudna sytuacja gospodarcza w Europie, rosnące koszty operacyjne oraz zmieniające się preferencje konsumentów dodatkowo pogłębiły problemy finansowe przedsiębiorstwa.

Przypadek Kodi nie jest odosobniony na europejskim rynku detalicznym. Również inne sieci handlowe borykają się z poważnymi trudnościami. Przykładem jest szwedzka marka Duka, znana z ekskluzywnych artykułów wyposażenia wnętrz. W Polsce, gdzie firma prowadzi 32 sklepy stacjonarne, sąd w Warszawie podjął decyzję o otwarciu postępowania sanacyjnego i wyznaczeniu zarządcy. Takie działania mają na celu ratowanie przedsiębiorstwa przed całkowitą upadłością, ale jednocześnie sygnalizują poważne problemy finansowe.

Upadek Kodi stanowi sygnał ostrzegawczy dla całej branży handlu detalicznego w Europie. Pokazuje, jak trudno utrzymać stabilną pozycję w dynamicznie zmieniającym się środowisku rynkowym, gdzie konkurencja jest coraz bardziej zacięta, a marże zysków coraz niższe. Dla wielu analityków przypadek tej niemieckiej sieci jest dowodem na postępującą konsolidację rynku, gdzie większe i bardziej efektywne kosztowo podmioty stopniowo wypierają mniejszych graczy.

Konsumenci mogą odczuć skutki zamykania sklepów Kodi w różny sposób. Z jednej strony, wyprzedaże likwidacyjne oferują możliwość zakupu produktów po obniżonych cenach. Z drugiej jednak, zamknięcie lokalnych placówek może oznaczać ograniczenie dostępu do pewnych kategorii produktów, szczególnie dla osób zamieszkujących mniejsze miejscowości, gdzie alternatywnych punktów sprzedaży jest niewiele.

Przyszłość pozostałych 150 sklepów Kodi zależy teraz od powodzenia negocjacji z potencjalnym inwestorem. jeżeli plany przejęcia przez Jawoll dojdą do skutku, część marki może przetrwać, choć prawdopodobnie w zmienionej formie. najważniejsze będzie znalezienie nowego modelu biznesowego, który pozwoli skutecznie konkurować w trudnym środowisku rynkowym.

Sytuacja Kodi odzwierciedla szersze trendy w europejskim handlu detalicznym, gdzie tradycyjne modele biznesowe muszą adaptować się do zmieniających się oczekiwań konsumentów i rosnącej presji ze strony handlu elektronicznego. Jednocześnie historia tej sieci pokazuje, jak ważna jest zdolność do szybkiego reagowania na zmiany rynkowe i ciągłego dostosowywania oferty do potrzeb klientów.

Zamknięcie 80 sklepów Kodi to także istotna zmiana w krajobrazie handlowym wielu niemieckich miast i miasteczek, gdzie te placówki przez dekady stanowiły element codzienności mieszkańców. Dla lokalnych społeczności oznacza to nie tylko utratę miejsc pracy, ale również zmianę przyzwyczajeń zakupowych i konieczność poszukiwania nowych źródeł zaopatrzenia w produkty codziennego użytku.

Źródło: Portalspozywczy.pl/Wirtualna Polska/Wprost.pl

Idź do oryginalnego materiału