Kolosy pojawiły się na Bałtyku. Tego Polacy jeszcze nad morzem nie widzieli

dailyblitz.de 1 dzień temu

Długi sierpniowy weekend przyciągnął nad polskie morze tłumy turystów spragnionych słońca i odpoczynku. Jednak tym razem, oprócz tradycyjnych nadmorskich atrakcji, czekało na nich coś absolutnie wyjątkowego. Na wodach Bałtyku, na tle spokojnego horyzontu, pojawiły się potężne sylwetki okrętów wojennych. To niecodzienne widowisko, zorganizowane po raz pierwszy w historii z takim rozmachem, stało się główną atrakcją obchodów Święta Wojska Polskiego na wybrzeżu. Zarówno mieszkańcy, jak i turyści z niedowierzaniem obserwowali paradę morską, która na stałe zapisze się w historii polskiej Marynarki Wojennej.

Wydarzenie to było częścią centralnych obchodów święta, które upamiętnia zwycięską Bitwę Warszawską z 1920 roku, znaną jako „Cud nad Wisłą”. Podczas gdy w Warszawie odbywała się wielka defilada lądowa i powietrzna, na wodach Zatoki Gdańskiej Polska zaprezentowała siłę swojej floty. Dla tysięcy osób wypoczywających na Półwyspie Helskim była to niepowtarzalna okazja, by zobaczyć z bliska jednostki, które na co dzień strzegą bezpieczeństwa naszych morskich granic.

Historyczna parada na wodach Bałtyku. Co można było zobaczyć?

Po raz pierwszy w historii obchody Święta Wojska Polskiego zostały wzbogacone o pełnowymiarową paradę morską, która odbyła się równolegle do defilady na warszawskiej Wisłostradzie. Widzowie zgromadzeni na plażach i klifach Półwyspu Helskiego mogli podziwiać imponujący szyk bojowy składający się z około 20 jednostek pływających Marynarki Wojennej RP. To był prawdziwy pokaz siły i nowoczesności polskiej floty.

Na czele formacji płynęły największe i najważniejsze okręty. Wśród nich znalazły się fregaty rakietowe, korweta patrolowa, a także jedyny w polskiej flocie okręt podwodny typu Kilo, ORP Orzeł. Jego wynurzona sylwetka robiła ogromne wrażenie, przypominając o strategicznym znaczeniu sił podwodnych. Paradę uzupełniały okręt transportowo-minowy, nowoczesne niszczyciele min, a także jednostki wsparcia, takie jak okręty ratownicze, rozpoznawcze i hydrograficzne. Każda z tych jednostek odgrywa kluczową rolę w systemie obronności kraju.

To jednak nie wszystko. Nad okrętami pojawiły się samoloty i śmigłowce z Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej, które wykonały precyzyjne przeloty, demonstrując doskonałą koordynację sił morskich i powietrznych. Nad bezpieczeństwem całego wydarzenia czuwali komandosi z elitarnej jednostki Formoza, wspierani przez funkcjonariuszy Straży Granicznej, Żandarmerii Wojskowej oraz Policji. Rozmach i precyzja operacji udowodniły, iż Marynarka Wojenna jest gotowa do działania w każdych warunkach.

Nie tylko na wodzie. Atrakcje dla turystów w Helu

Organizatorzy zadbali o to, by obchody były atrakcyjne nie tylko dla miłośników militariów obserwujących paradę z daleka. W Helu, w specjalnie przygotowanej strefie wojskowej, na turystów czekało mnóstwo atrakcji. Była to wyjątkowa okazja, aby z bliska zobaczyć sprzęt wojskowy, który na co dzień jest niedostępny dla cywilów. Można było wejść na pokłady niektórych jednostek, dotknąć nowoczesnego uzbrojenia i porozmawiać z marynarzami o ich służbie.

Żołnierze chętnie odpowiadali na pytania, opowiadali o swoich zadaniach i wyzwaniach związanych ze służbą na morzu. Dla wielu młodych ludzi była to inspiracja i być może pierwszy krok w kierunku kariery w Wojsku Polskim. Atmosferę święta podgrzewały koncerty orkiestr wojskowych, które prezentowały zarówno marsze wojskowe, jak i popularne utwory w aranżacjach patriotycznych. Nie zabrakło również kulinarnego symbolu wojska – każdy chętny mógł spróbować tradycyjnej, aromatycznej grochówki żołnierskiej, serwowanej prosto z kuchni polowej.

Tego typu wydarzenia pełnią niezwykle istotną funkcję społeczną. Budują więź między armią a obywatelami, pokazują transparentność sił zbrojnych i popularyzują służbę wojskową. Dla tysięcy rodzin spędzających weekend nad morzem była to nie tylko wspaniała rozrywka, ale także żywa lekcja patriotyzmu i historii.

Ważna deklaracja MON. Marynarka Wojenna czekała na to od pokoleń

Parada morska była nie tylko spektakularnym widowiskiem, ale również symbolicznym tłem dla kluczowej deklaracji politycznej. Podczas centralnych uroczystości w Warszawie wicepremier i minister obrony narodowej, Władysław Kosiniak-Kamysz, ogłosił przełomową decyzję dla przyszłości polskiej floty. Szef MON zapowiedział, iż jeszcze w tym roku rząd planuje sfinalizować kontrakt na zakup nowych okrętów podwodnych w ramach strategicznego programu „Orka”.

„Stajemy dzisiaj tutaj, żeby też powiedzieć, w jakim miejscu i jak się rozwija nasze wojsko. […] W tym roku chcemy rozstrzygnąć z panem premierem, z rządem kontrakt, na który czekają od pokoleń marynarze. Chcemy zakupić okręty podwodne. Program Orka musi zostać zrealizowany i zostanie zrealizowany” – powiedział minister Kosiniak-Kamysz. To zapowiedź, na którą środowisko marynarskie czekało od lat. Nowoczesne okręty podwodne znacząco zwiększą zdolności obronne Polski na Bałtyku i wzmocnią naszą pozycję w strukturach NATO.

Decyzja ta jest częścią szerszej transformacji Wojska Polskiego, która obejmuje również powrót produkcji czołgów do Polski, modernizację samolotów F-16 oraz budowę fortyfikacji na wschodniej granicy w ramach programu „Tarcza Wschód”. Parada morska stała się więc nie tylko celebracją historii, ale także manifestacją przyszłości i determinacji w budowaniu silnej i nowoczesnej armii, zdolnej do obrony kraju na lądzie, w powietrzu i na morzu.

Tegoroczny długi sierpniowy weekend na długo pozostanie w pamięci tych, którzy spędzali go nad Bałtykiem. Historyczna parada morska była wydarzeniem bezprecedensowym, które połączyło świętowanie rocznicy „Cudu nad Wisłą” z pokazem najnowocześniejszego sprzętu. Dla turystów była to niezapomniana atrakcja, a dla Polski – istotny sygnał, iż bezpieczeństwo na morzu jest absolutnym priorytetem

Read more:
Kolosy pojawiły się na Bałtyku. Tego Polacy jeszcze nad morzem nie widzieli

Idź do oryginalnego materiału