Jak oddział AK-WiN odbijał więźniów? W Zamościu przypomniano historię [GALERIA]

kronikatygodnia.pl 3 godzin temu
W programie wydarzenia, którego głównym organizatorem był Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej Okręg Zamość, znalazła się msza święta oraz część oficjalna pod zakładem karnym przy ul. Okrzei – z ceremoniałem wojskowym. Na koniec delegacje złożyły wieńce pod tablicą pamiątkową, a następnie przeprowadzono widowiskową inscenizację historyczną rozbicia więzienia.Po zakończeniu II wojny światowej NKWD i UB zapełniali zamojskie więzienie aresztowanymi żołnierzami AK i BCh, a później WiN. Aresztantów przesłuchiwano, groziły im procesy, wieloletni pobyt za kratkami, a choćby kara śmierci.PRZECZYTAJ: Sprawdzili zgłoszenia na Krajowej Mapie Zagrożeń Bezpieczeństwa. 3 kierowców straciło prawko8 maja 1946 r. wieczorem oddział pod dowództwem porucznika Romana Szczura „Urszuli” dokonał akcji odbicia więźniów. Uwolniono 301 więźniów. Wśród nich byli partyzanci z tyszowieckiej placówki AK, w tym m.in. Jan Gleń („Nurt”), Paweł Wójtowicz („Sosna”) i Władysław Zieleniucha („Mocny”). Warto dodać, iż rozkaz do przeprowadzenia akcji wydał porucznik Marian Pilarski („Grom”), były dowódca tyszowieckiej kompanii AK, który po wojnie wstąpił do organizacji WiN, przyjmując pseudonim „Jar”. W tym czasie był on komendantem obwodu WiN Zamość.Wiadomo, iż „Urszula” pozyskał do współpracy kilku strażników więziennych. Więzienie zostało rozbite. Od kul zginął jeden z partyzantów WiN oraz pięciu strażników więziennych. Uwolnieni dalej musieli się ukrywać aż do amnestii, która została ogłoszona w 1947 r.Roman Szczur wyjechał na tzw. ziemie odzyskane. Używał nazwiska Szumski. W ręce bezpieki wpadł wraz z kompanami w 1949 r. w Nowej Soli. Wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego we Wrocławiu został skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano w styczniu 1950 r. Kilka lat temu – na wniosek ŚZŻAK Okręg Zamość – Sąd Najwyższy zrehabilitował „Urszulę”.
Idź do oryginalnego materiału