George Simion, skrajnie prawicowy "mesjasz" rumuńskich emigrantów. "Poprzez swoje głosy mogą zniszczyć ten kraj"
Zdjęcie: George Simion po oddaniu głosu w wyborach prezydenckich. Mogosoaia, 4 maja 2025 r.
Kolejne wybory prezydenckie i kolejne trzęsienie ziemi w rumuńskiej polityce. Choć prorosyjski Calin Georgescu nie został dopuszczony do kandydowania, mainstream i tak poniósł dotkliwą porażką. W pierwszej turze 40 proc. głosów zdobył inny skrajnie prawicowy kandydat, George Simion. Co ciekawe, największym poparciem cieszył się wśród Rumunów zamieszkałych za granicą. Czy emigranci pomogą skrajnej prawicy przejąć władzę?