
Już w piątek o godz. 21 dojdzie do spotkania prezydentów Rosji i USA: Władimira Putina i Donalda Trumpa na Alasce. Zaplanowano, iż liderzy spotkają się we wspólnej bazie Sił Powietrznych i Lądowych USA Elmendorf-Richardson w Anchorage na Alasce. Celem spotkania ma być wypracowanie zawieszenia broni w Ukrainie, jednak obaj przywódcy grają też o swoje interesy. Co może się wydarzyć? I jak na tym wyjdzie Ukraina — czy tylko źle, czy fatalnie? O możliwych scenariuszach z Onetem rozmawiał gen. Bogusław Pacek.
Generał mówi wprost: scenariusz lichy dla Ukrainy
— Liderzy ustalą to, co zapowiadają. Scenariusz, powiem to wprost, dla Ukrainy dość lichy, ale realistyczny. I być może jedyny możliwy – mówi Onetowi prof. Bogusław Pacek, generał dywizji w stanie spoczynku, dyrektor Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie.
— Scenariusz ten zakłada, iż Rosja przejmie cztery obwody Ukrainy plus Krym i zyska odroczenie na wiele lat starań Ukrainy o wstąpienie do NATO, a walki na froncie zostaną zawieszone. USA zmniejszą lub wyzerują sankcje na Rosję, ta znów będzie mogła korzystać ze swoich aktywów, które w tej chwili są zamrożone w zagranicznych bankach. Tyle, w dużym skrócie – mówi gen. Pacek.

Władimir Putin
Wojskowy wskazuje, iż są też scenariusze gorsze. — Fatalnym byłoby, gdyby w ogóle nie doszło do żadnego porozumienia. I jedynym, co byśmy uzyskali, byłby suchy komunikat po rozmowach, iż „one zostały rozpoczęte, ich wynik jest owocny i iż będą kontynuowane”. Być może jedynym, na co mogłaby zgodzić się Rosja, byłoby zamrożenie działań wojennych w powietrzu. Cóż, Putinowi na tym bardzo zależy, bo jedynie w tej dziedzinie Ukraina może Rosji realnie zagrozić – wyjaśnia wojskowy. — Jednak, jako iż Ukraińcy nie tracą ducha, więc ten scenariusz może być źle przez nich odebrany — przekonuje.
— Jest też wariant trzeci. Taki, iż Putin będzie próbował przeciągać wojnę, ale bez ostrego stawiania warunków Ukrainie i, co kluczowe, bez stawiania się Trumpowi. Wygłosi quasi zobowiązania i da quasi obietnice, których i tak nie będzie miał zamiaru dotrzymywać. Albo dotrzyma kilku takich, które dla Rosji są nieistotne. Trump zaś wtedy się tym zadowoli i ogłosi swój sukces, choć realnie nic albo kilka się zmieni – wskazuje dyrektor Muzeum Wojska Polskiego. — I gdyby Ukraina na takie niby porozumienie nie wyraziła zgody, to za rzekome zerwanie rozejmu winić będzie ją i Trump, i Putin — wyjaśnia gen. Pacek.

Wołodymyr Zełenski
Czego chce Trump? „To jest pięta achillesowa USA”
— Bądźmy szczerzy. Trump zmierza do tego, żeby za wszelką cenę – obawiam się, iż w tym za cenę jakiejś wersji pomniejszenia terytorium Ukrainy, choćby bez jej zgody – osiągnąć efekt zatrzymania konfliktu wojennego. Jednocześnie gra głównie na to, żeby nawiązać stosunki handlowe z Rosją. Wtedy odtrąbi swój sukces i zaspokoi m.in., palącą potrzebę Stanów Zjednoczonych, jaką są surowce ziem rzadkich. USA ich dramatycznie potrzebują, a swoich nie mają, to ich pięta achillesowa – podkreśla wojskowy.

Donald Trump
— w tej chwili takie surowce USA kupują od Chin, zaś Chińska Republika Ludowa straszy ograniczaniem dostaw i dzięki temu może szachować Amerykę. I tu wchodzi Putin, „cały na biało”, i proponuje Trumpowi, iż to Rosja sprzeda Stanom te surowce. Obie strony, tak Kreml, jak Biały Dom, są zadowolone. Bo choć był pomysł, żeby te surowce ziem rzadkich wydobywać w Ukrainie, to jednak wymagałoby to dużych nakładów – tłumaczy.
— Dla Trumpa lepszy będzie deal z Rosją. A Ukraina? Europa? My, Polska? Obawiam się, iż ważne dla nas interesy mogą okazać się dla decydentów, Trumpa i Putina, mniej istotne. Trump chce nawiązać poważne kontrakty handlowe z Rosją, także żeby ożywić produkcję w USA. Jak widać, robi to niezależnie od opinii państw europejskich – zaznacza gen. Pacek.
„Ten zgniły konflikt będzie trwał. Europa stanie się zagrożona, bo Ukrainę może czekać los Białorusi”
— Wszystkie scenariusze, które można przewidzieć po tym szczycie na Alasce zakładają, iż Ukraina znajdzie się w wyjątkowo złej sytuacji. Ten konflikt prawdopodobnie będzie bowiem trwał tak długo, aż Putin osiągnie swoje cele. Bo tylko zdecydowane działania USA i Europy, czyli dostawy broni dla Ukrainy i ostre sankcje, mogą mu w tym przeszkodzić – przekonuje.
— Cel Rosji to wyłamywanie zębów Ukrainie w sprawach militarnych, zablokowanie jej wejścia do NATO i przejęcie władzy w Kijowie i całym państwie przez ludzi o nastawieniu prorosyjskim. To będzie poważne zagrożenie dla Europy, bo za jakiś czas Ukraina, o ile cele Putina się spełnią, może stać się państwem takim, jak Białoruś. I takie państwo, kolejny satelita Rosji, może stanąć u bram Europy – mówi.
— Gdy patrzę na dzisiejszą Ukrainę, to muszę stwierdzić, iż nie jest to niemożliwe. Ludzie są tam potwornie zmęczeni wojną, zniechęceni, i niektórym marzy się spokój, który miałby im przynieść ruski mir, choćby za wysoką cenę – mówi gen. Pacek.
Anchorage jak twierdza. „Zabezpieczenia są pełne. Jakie? O tym decydują służby”
Wojskowy wyjaśnia, iż miasto Anchorage na Alasce, w którym mają spotkać się przywódcy USA i Rosji, przypomina twierdzę.
— Zabezpieczenia są pełne, czyli takie, które dyktują służby państw, których liderzy się spotykają. Standardem jest unieruchomienie ulic, aby każda z nich była w pełni przejezdna. Plus służby specjalne, policja i snajperzy na dachach, każdy metr miasta sprawdzony. Tam dziś władzę w pewnym sensie przejęły Security Service i FSB – podkreśla.