Izraelski nalot na kawiarnię Al-Baka w mieście Gaza zabił co najmniej 11 osób, a dziesiątki zostały ranne. Lokal był jednym z ostatnich czynnych biznesów w mieście i oferował mieszkańcom dostęp do internetu oraz możliwość naładowania telefonów komórkowych.
«To była masakra (...) Widziałem wszędzie latające części ciał, okaleczone i spalone zwłoki. Widok mroził krew w żyłach. Wszyscy krzyczeli. Ranni wołali o pomoc, rodziny opłakiwały zmarłych» - powiedział agencji AFP 26-letni Ahmed Al-Najrab, który był świadkiem ataku.
Izrael tłumaczy się z nalotu
Armia izraelska przekazała w komunikacie, iż celem nalotu było kilku bojowników Hamasu. Dodano, iż przed uderzeniem podjęto środki, by zminimalizować straty wśród cywilów, a wojsko bada skutki ataku.
W poniedziałek 23 osoby zginęły starając się uzyskać dostęp do pomocy żywnościowej. Władze lokalne regularnie donoszą o strzelaninach wokół miejsc wydawania pomocy prowadzonych przez wspieraną przez USA i Izrael fundację GHF.
Krytyka systemu pomocy humanitarnej
Według ministerstwa zdrowia Strefy Gazy od kiedy pod koniec maja zaczęły działać cztery punkty GHF, zginęło w ich pobliżu blisko 550 osób, a ponad cztery tysiące zostało rannych. System jest krytykowany między innymi przez ONZ, która zarzuca mu, iż jest upolityczniony, chaotyczny i naraża na niebezpieczeństwo tysiące Palestyńczyków gromadzących się w punktach dystrybucji wsparcia.
Izraelska armia każdorazowo zaprzecza, by celowo strzelano do cywilów, ale kilka razy przyznała, iż jej żołnierze oddali strzały ostrzegawcze do zbliżających się do nich osób. Izraelski dziennik «Haarec» napisał w piątek, iż izraelscy żołnierze w Strefie Gazy otrzymywali rozkazy, by strzelać do nieuzbrojonych Palestyńczyków wokół punktów pomocy.
Netanjahu odrzuca oskarżenia
Premier Benjamin Netanjahu i minister obrony Israel Kac uznali te doniesienia za «antysemickie oszczerstwa». Wojsko przyznało jednak w poniedziałek, iż palestyńscy cywile zostali skrzywdzeni w centrach dystrybucji pomocy, dodając, iż żołnierzom wydano nowe instrukcje po «wyciągnięciu wniosków» z incydentów.
Od kiedy we wtorek rozpoczęło się ogłoszone przez USA zawieszenie broni między Izraelem a Iranem, pojawia się coraz więcej doniesień o intensyfikacji wysiłków dotyczących rozejmu w Strefie Gazy. W niedzielę prezydent USA Donald Trump wezwał do «zawarcia umowy w sprawie Strefy Gazy i uwolnienia zakładników».
Rozmowy o rozejmie w USA
We wtorek w USA mają się rozpocząć w tej sprawie rozmowy izraelskiego ministra ds. strategicznych Rona Dermera, bliskiego współpracownika premiera Benjamina Netanjahu - przekazał Reuters za źródłami. Wojna w Strefie Gazy trwa od siedmiu października 2023 roku, gdy w ataku Hamasu na południe Izraela zginęło około tysiąca dwustu osób, a 251 zostało porwanych.
Kilkudziesięciu zakładników wciąż pozostaje w rękach terrorystów. Według danych kontrolowanej przez Hamas administracji izraelski odwet pochłonął już życie około 56,5 tysiąca Palestyńczyków, głównie cywilów.
Jerzy Adamiak (PAP) Uwaga: Ten artykuł został zredagowany przy pomocy Sztucznej Inteligencji.