Escobar:" Iran jest teraz pierwszą linią obrony dla BRICS i Globalnego Południa"

grazynarebeca.blogspot.com 9 godzin temu

Autor: Tyler Durden

Utworzone...

Autor: Pepe Escobar,

To jest tak poważne, jak to tylko możliwe. Przyjrzyjmy się szachownicy – od mikro do makro...

Płaczący cień w żałobnym tańcu,Głośny
lament niepocieszonej chimery.

T. S. Eliot, Spalony Norton

Izraelski szok i przerażenie wobec Iranu – prosto z amerykańskiego podręcznika – zasadniczo się nie powiodło, pomimo początkowej kombinacji szybkości, skrupulatnego planowania wojskowego i elementu zaskoczenia, w tym zhakowania irańskiej komunikacji elektronicznej w ramach sieci wojskowej; ścięcie pionowej nomenklatury IRGC; Podręcznik ataku dronami pajęczyny; oraz bombardowania – ostatecznie nieskuteczne – kluczowych węzłów irańskiej infrastruktury nuklearnej.

Najlepsi irańscy technicy potrzebowali wielu godzin, aby odzyskać swoją siatkę. A kiedy to się stało, fala zaczęła się odwracać, do tego stopnia, iż po chirurgicznych salwach rakietowych w późną noc w niedzielę, IRGC ogłosiło swoją zdolność do poważnego zakłócenia izraelskich systemów dowodzenia i kontroli dzięki "wzmocnionego wywiadu", naruszając w ten sposób Żelazną – lub Papierową – Kopułę.

Zniszczone zostały absolutnie najważniejsze węzły infrastrukturalne w Tel Awiwie i Hajfie – od kompleksu zbrojeniowego Rafael (specjalizującego się w rakietach, dronach, cyberwojnie i komponentach Żelaznej Kopuły) po elektrownię i rafinerię ropy naftowej w Hajfie. Jest to historyczne pod wieloma względami.

Niech okrzyki euforii na wszystkich ziemiach islamu dodadzą ogromnej traumie psychicznej zadanej Izraelowi. Mit izraelskiej niezwyciężoności został definitywnie obalony. Rozpętanie piekła z góry, zabijanie kobiet i dzieci oraz kręcenie się, jakby jutra miało nie być, nie wygrywa wojny z prawdziwym przeciwnikiem.

Ulepszona strategia IRGC – stosowana przez natychmiast zreorganizowane przywództwo – jest dopracowywana dzień po dniu w wyrachowany, chirurgiczny sposób. IRGC nie ma trudności z całkowitym sparaliżowaniem izraelskiej gospodarki. Izrael ma tylko jedną rafinerię ropy naftowej (już zbombardowaną); trzy porty, z których jeden jest już bankrutem (Ejlat), a drugi płonie (Hajfa); i jedno lotnisko (już w poważnych tarapatach).

Cios w desperacki, wręcz samobójczy ruch Tel Awiwu – bez udziału szachów – jest skuteczny. Teheran udowadnia, iż każda kalkulacja syjonistycznej osi, iż Iran mógł – i został – wykrwawiony do sucha w ciągu kilku godzin, była, jak można było przewidzieć, fałszywa.

POTUS, ze swojej strony, wpadł w żarłoczną pułapkę. Jego baza MAGA jest już złamana – w głąb. Nie-syjonistyczna MAGA to przytłaczająca większość. W zdumiewającym infantylistycznym wpisie przyznał, iż przez cały czas wiedział wszystko o izraelskim szoku i przerażeniu.

Niespełna 10 dni temu, na spotkaniu w Nowym Jorku, na którym zwykle pojawiali się podejrzani miliarderzy, sam Steve Witkoff – Talleyrand Trumpa – wyraźnie zauważył, iż irańskie rakiety balistyczne są "zagrożeniem dla Ameryki". Biorąc pod uwagę ich wyniki w ciągu ostatnich 48 godzin, wszystko wskazuje na to, iż Waszyngton de facto przystąpi do gorącej wojny.

Źródła dyplomatyczne w Teheranie wskazują, iż kierownictwo pracuje nad tym scenariuszem. Z tego powodu w zasadzie przez cały czas utrzymują swoje możliwości – i starannie kalibrują kolejne duże stopnie na drabinie eskalacyjnej. Po raz kolejny: irańska strategiczna cierpliwość na pokaz.

Pytanie brzmi zatem, w scenariuszu, w którym Stany Zjednoczone są de facto w stanie wojny, co musiałoby się stać, aby Rosja i Chiny, w porozumieniu, straciły swoją strategiczną cierpliwość.

Perska duma – i wiara we własne możliwości, jak zaobserwowałem w zeszłym miesiącu w Iranie – rządzi tym, iż uważają, iż mają wszystkie niezbędne środki, aby przetrwać oś syjonistyczną, w tym USA. W końcu dopiero teraz zaczynają używać swoich naprawdę zaawansowanych pocisków rakietowych – od Kheybar-Shekan 2 i Fattah-1 po Hadżi Kasem.

Prawdziwa wojna: przeciwko BRICS

Krótko mówiąc, irańska odpowiedź całkowicie wywróciła szachownicę do góry nogami. Cyrkowy Ringmaster – wraz z organizacją żałosnej parady wojskowej w Waszyngtonie – jest nagi. I zdemaskowany.

Obecnie prowadzi nie jedną, ale dwie wojny zastępcze: przeciwko Rosji i przeciwko Iranowi, z neonazistami w Kijowie i ludobójcami w Tel Awiwie na linii frontu. Wszystko to jest częścią Wojny Wielkiego Obrazu: przeciwko BRICS.

Do tej pory jest jasne choćby dla głuchych, niemych i ślepych, iż nigdy nie chodziło o irański program nuklearny ani o "wysiłki" na rzecz zbudowania należącego do Trumpa JCPOA 2.0. Chodzi o trwającą całe życie obsesję syjonistycznej osi: zmianę reżimu w Teheranie.

To jest Święty Graal, o którym śniono od końca lat dziewięćdziesiątych, zdolny otworzyć drzwi dla głęboko niespokojnego Imperium Chaosu ogromnego bogactwa Iranu w zasoby naturalne – od energii po złoża metali ziem rzadkich, przedłużając w ten sposób życie zadłużonego na wiele bilionów dolarów Imperium.

Dodatkowe bonusy są jeszcze bardziej kuszące: odcięcie Chin od kwestii bezpieczeństwa narodowego – importu energii – oraz od kluczowych korytarzy łączących Nowy Jedwabny Szlak, w połączeniu z otwarciem potwornego ropnia w rosyjskim półświatku. Decydujący cios za jednym zamachem wymierzony w trzy największe kraje BRICS – Iran, Rosję i Chiny; integracji z Eurazją; oraz do dążenia do wielowęzłowego (kursywa moja), wielobiegunowego systemu stosunków międzynarodowych.

Nawet gdy czołowe państwa cywilizacyjne robią salta, aby przetrwać Imperium Chaosu i dążenie jego władców do rozpętania III wojny światowej, w Moskwie i Pekinie nie ma złudzeń, iż aby stawić czoła temu scenariuszowi, konieczne jest działanie asymetryczne – z najwyższą przebiegłością, a nie tylko reagowanie na prowokacje (co było dominującym rosyjskim podręcznikiem w wojnie zastępczej na Ukrainie).

Tymczasem rosyjski wywiad już policzył efekt lustrzany izraelskiej operacji Pajęczyna, w której zastosowano dokładnie ten sam modus operandi, który ukraińska SBU – przykrywka dla MI6 i Mossadu – rozpętała przeciwko rosyjskim bombowcom strategicznym, które są częścią triady nuklearnej.

Pojawiają się poważne pytania o bezpośredni udział Tel Awiwu w sabotażu Moskwy. Tak samo jak teraz pojawiają się poważne pytania dotyczące ukraińskiego toru. Silosy informacyjne wywiadu w Moskwie uważają, iż proces "zawieszenia broni" Trumpa przebiega i mówi jak prymitywny kamuflaż, aby zmusić Rosję do wycofania się na jakiś czas, podczas gdy chihuahua z NATO na skinienie i wezwanie głębokiego państwa przygotowują pierwsze uderzenie (przynajmniej w swoich wypaczonych snach).

Tak więc raczej prędzej niż później możemy być świadkami, jak Rosja faktycznie rozszerza obecną strategię Iranu: masową wojnę infrastrukturalną, pogrążając Ukrainę w całkowitym blackoucie, metaforycznie i inaczej – tak jak bombardowanie elektrowni w Hajfie pogrążyło miasto w całkowitym zaciemnieniu.

Dlaczego nie można pozwolić, aby Iran upadł

Oczywiście, obecna, szalona drabina eskalacyjna nie istniałaby, gdyby Trump był na tyle dojrzały, by zaakceptować ofertę Alego Shamkhaniego – później zamordowanego przez Izrael: Iran mógłby pozbyć się wysoko wzbogaconego uranu i podpisać nowe porozumienie nuklearne, gdyby sankcje zostały zniesione. Teheran miałby wtedy wzbogacać uran tylko na niskich poziomach dla swojego programu cywilnego.

Równolegle Teheran zasugerował choćby wspólny projekt wzbogacania uranu z udziałem USA oraz Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Irański minister spraw zagranicznych Abbas Araghchi osobiście przedstawił to specjalnemu wysłannikowi USA Steve'owi Witkoffowi w Omanie – zanim rozmowy się załamały.

Tymczasem Globalne Południe obserwuje straszliwie śmiercionośny ping-pong między Izraelem a Iranem – z rosnącą świadomością, iż zapędzony w kozi róg Zachód jest dzień po dniu jeszcze bardziej niebezpiecznym zwierzęciem, toczącym wojnę totalną pod maską pokoju.

Spalenie Tel Awiwu to początek nowej ery. W swojej wściekłości grożą teraz Teheranowi modelem "bejruckim": bezmyślnym niszczeniem dzielnic cywilnych. Po raz kolejny to, co robią najlepiej: terroryzm.

A jednak system ludobójczy nie będzie już bezkarny. Konsekwencje będą nieuchronnie dyskutowane w tym tygodniu na Forum Ekonomicznym w Sankt Petersburgu, aż do przemówienia Putina na sesji plenarnej w piątek, aż do szczytu BRICS w Rio de Janeiro na początku lipca.

Biorąc pod uwagę sytuację Globalnego Południa, można odnieść wrażenie, iż Iran de facto jest w trakcie przywracania etyki i władzy geopolitycznej w całej Azji Zachodniej, tak jak imperium perskie sprawowało to przez wieki. To jest właśnie to, co robią państwa cywilizacyjne: ich rola jako uprzywilejowanych strażników swojej strefy wpływów jest zawsze zasadnicza.

Jest to mało prawdopodobne – za prezydentury brazylijskiej; ale BRICS prędzej czy później będzie musiał dokonać strategicznego przejścia od hiper-uprzejmej maszyny do deklaracji, aby stać się prawdziwym, solidnym, niezłomnym kręgosłupem Globalnego Południa i Globalnej Osi Oporu.

Ponieważ rozwścieczony, zdezorientowany Zachód nie jest już w trybie wojny hybrydowej; poszedł Totalen Krieg – tak gorący, jak to tylko możliwe. W związku z tym Globalne Południe musi przełączyć się na post-hybrydowy tryb Rebels with a Cause.

Od Nigerii, przez Indonezję, po Wietnam – członków BRICS i partnerów BRICS – panuje coraz większy konsensus co do tego, iż nie można pozwolić, aby Iran upadł. To takie poważne. Czar nieskrępowanego dyktatu Zachodu został wreszcie przełamany: przetrwa tylko "głośny lament niepocieszonej chimery". Potrzeba – nieudanego – szoku i podziwu, aby złamać grzbiet wielbłąda.

Poglądy wyrażone w tym artykule są opiniami autora i niekoniecznie odzwierciedlają poglądy ZeroHedge.



Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.zerohedge.com/

Idź do oryginalnego materiału