Dwóch Polaków zginęło po słowackiej stronie Tatr

rdc.pl 8 godzin temu
Zdjęcie: Akcja TOPR-u w Tatrach (autor: T.Nodzyński, M.G.Józkowy/ TOPR)


Ratownicy TOPR przeprowadzili w weekend w Tatrach 15 działań ratowniczych, udzielając pomocy 20 osobom – poinformował ratownik dyżurny. Nie udało się uratować życia turysty nad Morskim Okiem. Po słowackiej stronie gór zginął polski turysta, a ciało kolejnego Polaka odnaleziono po trzech dniach poszukiwań w masywie Gerlacha.

W sobotę w południe nad Morskim Okiem doszło do nagłego zatrzymania krążenia u mężczyzny. Na miejsce natychmiast udał się ratownik-lekarz dyżurujący w schronisku, a poszkodowany został przetransportowany śmigłowcem do szpitala. Pomimo szybkiej pomocy, jego życia nie udało się uratować.

Tego samego dnia śmigłowiec został użyty także do ewakuacji turystki, która doznała urazu głowy po upadku na grani Ornaku. W godzinach popołudniowych ratownicy otrzymali kolejne zgłoszenie o nieprzytomnej kobiecie na polanie w rejonie Doliny Białego. Poszkodowana została przetransportowana do szpitala. Okazało się, iż w okolicy mogą przebywać cztery inne osoby z jej grupy, które także mogą potrzebować pomocy. Wspólnie z policją zorganizowano poszukiwania – przeszukano m.in. Dolinę Białego i Strążyską. Zaginione osoby ostatecznie odnalezione zostały przez funkcjonariuszy w Zakopanem.

W sobotę ratownicy interweniowali także m.in. w rejonie Hali Gąsienicowej i Doliny Jaworzynki, gdzie pomagali turystom z drobnymi urazami i objawami chorobowymi.

W niedzielę tuż po godzinie 13.00 pomoc była potrzebna młodej turystce pod szczytem Koziego Wierchu, która doznała urazu nogi po uderzeniu kamieniem. W tym samym czasie do centrali TOPR w Zakopanem zgłosił się poszkodowany mężczyzna, który poślizgnął się na śniegu i spadł żlebem z Koziej Przełęczy w kierunku Koziej Dolinki, doznając licznych obrażeń. Obie osoby zostały ewakuowane śmigłowcem do zakopiańskiego szpitala.

Kilka minut później ratownicy zostali wezwani pod Kondracką Przełęcz, gdzie turystka doznała urazu stawu skokowego. W trakcie tej akcji nadeszło kolejne zgłoszenie – tym razem o ataku padaczki w tym samym rejonie. Ze względu na poważny stan poszkodowanego zdecydowano o użyciu śmigłowca.

Po godzinie 17.00 ratownicy otrzymali trzy kolejne wezwania: do poszkodowanego, który doznał kontuzji stawu skokowego pod Szpiglasową Przełęczą oraz upadków w Żlebie Kulczyńskiego i na szlaku z Morskiego Oka na Świstówkę Roztocką. W dwóch pierwszych przypadkach w akcjach uczestniczył śmigłowiec, natomiast trzeciego turystę ewakuowano przy użyciu technik linowych i przetransportowano samochodem do szpitala.

Wieczorem, na prośbę słowackiej Horskiej Záchrannej Služby (HZS), ratownicy TOPR wsparli akcję poszukiwawczą z użyciem drona w rejonie Pośredniego Wierszyka, gdzie polska turystka spadła stromym żlebem.

Słowaccy ratownicy mieli równie tragiczny weekend. Jak poinformowała HZS, w niedzielę doszło do kilku interwencji, w tym trzech przypadków nagłego zatrzymania krążenia zakończonych śmiercią turystów. Tragicznie zakończył się także upadek polskiego turysty z Jagnięcego Szczytu w Tatrach Wysokich. Słowaccy ratownicy także po trzydniowych poszukiwaniach odnaleźli ciało zaginionego turysty z Polski w masywie Gerlacha.

TOPR podziękował za nieocenioną pomoc załodze śmigłowca z 33. Powidzkiej Bazy Lotnictwa Transportowego. Wojskowy śmigłowiec wraz z załogą zastępuje uziemioną maszynę TOPR, która uległa awarii.

Idź do oryginalnego materiału