Projekt przyjęto w trybie ekspresowym. Bez szerokich konsultacji, bez realnej debaty, niemal po cichu, a tempo prac parlamentarnego młota legislacyjnego zaskoczyło choćby doświadczonych obserwatorów ukraińskiej sceny politycznej. Jak podkreślił deputowany Jarosław Żelezniak, tak błyskawicznego procedowania nie widziano od lat. Szybkość nie była przypadkiem — chodziło o uniknięcie presji społecznej i zewnętrznej, zanim zmiany trafią na biurko prezydenta Zełenskiego.