Czy Polonię amerykańską czeka renesans, czy całkowity upadek i asymilacja?

bialyorzel24.com 6 godzin temu

Jesienią mają się odbyć wybory na prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej i, jak donoszą „wiewiórki”, dotychczasowy prezes nie może ubiegać się ponownie o to stanowisko. Jest to ważna informacja nie tylko dla elit w Warszawie, ale przede wszystkim dla całej Polonii amerykańskiej, która od lat czeka na charyzmatycznego, nowego lidera.

Po co nam Kongres Polonii Amerykańskiej?

W opinii wielu analityków Putin zaatakuje Polskę w przeciągu kilku lat. Dziennikarze NBC Gordon Lubold, Dan De Luce i Courtney Kube w kwietniu br. napisali tekst, w którym ujawnili plany Pentagonu wycofania 10,000 żołnierzy z Polski oraz z Rumunii. W Europie stacjonuje w tej chwili 80,000 żołnierzy amerykańskich, ale polityka Stanów idzie w kierunku większego skupienia się na Chinach choćby kosztem Europy wschodniej, a wycofanie się z Jasionki potwierdza tylko ten fakt. Tylko silny lobbing może wywołać decyzję o wstrzymaniu wycofania wojsk amerykańskich z Polski i w Stanach Zjednoczonych istnieje wystarczający potencjał intelektualny i finansowy, który taki lobbing może zbudować.

Poza Polską mieszka ok. 20 mln osób polskiego pochodzenia. Polska diaspora jest piątą najliczniejszą grupą w krajach OECD. Przeszło jedną czwartą polskich emigrantów (28.8 proc.) stanowią ludzie z wyższym wykształceniem. Wśród 10 milionów polskich Amerykanów jest ponad 800 polskich naukowców na poziomie „tenure”, czyli amerykańskiej habilitacji. Jest to poważna grupa ludzi, z ogromnym potencjałem intelektualnym, której nie można lekceważyć.

Zasoby finansowe Polonii amerykańskiej, według danych Polsko-Słowiańskiej Unii Kredytowej, to oszczędności na poziomie średnio 17,500 dolarów na osobę. A są to tylko oszczędności wybranej grupy z rejonu Nowego Jorku, New Jersey i Chicago. Wystarczy te kwoty przemnożyć, aby uzyskać astronomiczną sumę 1,750,000,000 dolarów.

Wszystkie te aktywa ludzkie i finansowe mogłyby pracować dla Polski przy założeniu, iż nie byłyby one uwikłane w wojnę polsko-polską. Do tego niezbędny jest jednak lider, który łączy a nie dzieli lub zamilcza niewygodnych.

Aby takie przedsięwzięcie się powiodło, musi w USA zaistnieć wola polityczna i transparentność. W Polsce zaś musi się objawić polityk, który będzie miał tyle odwagi, aby zerwać gorset okrągłostołowych ustaleń i zaprosić elity emigracyjne do udziału w polskim życiu polityczno-społecznym.

Wystąpienia dotyczące polityki zagranicznej RP są dzielone na dwie części. Pierwsza odbywa się w Sejmie w obecności dyplomatów z innych krajów, prezydenta i mediów. Druga, ta o polskiej diasporze, odbywa się w Senacie, ale już bez prezydenta, mediów i zagranicznych oficjeli.

Polityka polonijna

Wszelkie dokumenty z Warszawy na temat współpracy rządu RP z polską diasporą to odgrzewane kotlety z poprzednich lat z pełnym hipokryzji zapewnieniem, iż rząd w Warszawie traktuje Polonię na zasadzie partnerstwa. Nie ma w nich istotnych zadań do realizacji w celu wspierania polityki rządu oprócz hołubców, pierogów i uśmiechniętych twarzy w strojach góralskich. Tak Warszawa wyobraża sobie współpracę z Polonią.

Nauka języka polskiego ma być, ale tylko w salkach katechetycznych, bo z koncepcją wejścia do amerykańskich uniwersytetów jakoś od dekad nic nie wychodzi. Po szkole podstawowej dzieci rozpierzchają się po Stanach i koniec nauki polskiego, bo poza kościelnymi salkami katechetycznymi nie ma dla tych dzieci żadnych propozycji kontynuacji nauki na amerykańskich uczelniach.

Podstawy polityki Polonii amerykańskiej

Najistotniejszym fundamentem polityki polonijnej powinien być program oparty na najważniejszych elementach:

  • nauce języka polskiego,
  • nauce podstaw polskiej historii i kultury, ze stopniową specjalizacją na biznes,
  • organizowanych wycieczkach studyjnych do Polski
  • organizacji debat o Polonii i jej rozwoju.

Innymi fundamentami polityki polonijnej powinny być akulturacja, czyli umiejętność funkcjonowania w obu kulturach, i dwujęzyczność. Istnieje konieczność mentalnego wyjścia poza salki katechetyczne, aby realizować profesjonalne programy z zaproszonymi gośćmi.

Trzeba mentalnie oderwać się od przeszłości i wkroczyć w XXI wiek. Nie może tak być, iż profesjonaliście, konstytucyjnemu ministrowi, zaproszonemu gościowi nagle ksiądz zabiera mikrofon i informuje, iż czas się skończył (autentyk).

Wybór kandydatów na stanowisko prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej

Kandydaci nominowani przez wydziały stanowe lub kandydaci indywidualni powinni przede wszystkim przedstawić konkretny program i upublicznić go w mediach. Powinna się odbyć transparentna debata kandydatów, przygotowana przez dziennikarzy polonijnych i transmitowana przez jedno z centrów polonijnych. Być może warto zaangażować w organizację debaty media z Polski i polonijne.

Nominowani kandydaci powinni posiadać konkretny i wymierny dorobek w działaniu na rzecz polskiej diaspory. Nie mogą to być osoby, które tylko przychodziły na zebrania przez ostatnie 15 lat. Nie mogą to być osoby znikąd, bo nagle odkryły w sobie misję i chcą zrobić karierę. Muszą być aktywnymi członkami KPA.

Kandydaci tacy muszą reprezentować ponadpartyjny stosunek do rzeczywistości politycznej w USA i w Polsce i mieć na względzie dobro i rozwój Kongresu Polonii Amerykańskiej, który zrzesza obywateli amerykańskich polskiego pochodzenia i obywateli RP.

Istotą polityki kadrowej przyszłego prezesa musi być równe traktowanie obu grup. Kandydat na prezesa KPA musi się zmierzyć z charyzmą pierwszych dwóch liderów KPA: mec. Karola Rozmarka i mec. Alojzego Mazewskiego, którzy są niedoścignionymi wzorami przywódców KPA – zawsze mile widzianymi w Białym Domu. w tej chwili Polonia amerykańska posiada przecież takich aktywistów, którzy są rozpoznawani w Białym Domu.

Przykłady z przeszłości

Przez ostatnie 100 lat Polonia amerykańska bezkrytycznie i bezwarunkowo wspiera naród i państwo polskie.

  • Wysłała ponad 22,000 ochotników do Błękitnej Armii, którzy potem przelewali krew za ojczyznę.
  • Wspierała Polskę przez Organization of the American Relief Effort in Poland (1919-1923), która przekazała do Polski 250 milionów dolarów.
  • Polonia amerykańska po zdradzie jałtańskiej przyjęła 150,000 Polaków (Displaced Persons Program).
  • Po II wojnie światowej UNRRA, kolejna organizacja pomocowa, z nacisku polskiej diaspory ofiarowała Polsce 453 milionów dolarów.
  • Doprowadzenie do przeprowadzenia śledztwa w Kongresie USA w sprawie zbrodni w Katyniu i uznanie Sowietów winnymi tej zbrodni.
  • Zapewnienie udziału Stanów Zjednoczonych w uznaniu polskich granic na Odrze i Nysie przez państwo niemieckie.
  • Zapewnienie udziału Stanów Zjednoczonych w finansowaniu Radia Wolna Europa.
  • Wydanie amerykańskiego znaczka pocztowego przedstawiającego białego orła polskiego w koronie z katolickim krzyżem na tysiąclecie państwa polskiego (1966).
  • Zaangażowanie rządu Stanów Zjednoczonych do udziału w National Endowment for Democracy (NED) – pomocy dla podziemnej Solidarności podczas stanu wojennego.
  • Ustanowienie Polish American Enterprise Fund (PAEF) – programu pomocowego dla Polski.
  • Pomoc w ustanowieniu prawa dla uciekinierów politycznych z Polski z czasów stanu wojennego.
  • Akcja lobbingowa w celu poparcia starań wstąpienia Polski do NATO (zebrano ponad 9 milionów podpisów pod petycją).
  • Pomoc materialna w wysokości 200 milionów dolarów na sprzęt medyczny i pomoc dla ofiar powodzi w latach 1997 i 2001.
  • Akcje przeciwko amerykańskiej ustawie 447 i obrona pomnika katyńskiego w New Jersey.

Za tym wszystkim stali Polacy i Amerykanie polskiego pochodzenia mieszkający w USA.

Co roku Polonia ze Stanów Zjednoczonych wysyła do Polski około 900 milionów dolarów (dane World Bank, opracowane przez Migration Policy Institute), nie wspominając innych krajów. Są to środki porównywalne z tymi, które inwestują u nas zagraniczne firmy.

Konkluzje

Renesans Polonii w USA zbliża się dużymi krokami w sytuacji, kiedy nasze rodziny w Polsce narażone są na atak ze strony Rosji, utratę suwerenności, o której mówił dwie dekady temu prezes KPA Edward Moskal w aspekcie wchodzenia Polski do Unii Europejskiej oraz zmieniającej się sytuacji geopolitycznej i planowanego wycofania wojsk amerykańskich z Europy, a w tym z Europy środkowo-wschodniej. Po to mamy 10-milionową diasporę w Stanach Zjednoczonych i trzeba ją aktywować, aby zabezpieczyć Polsce bezpieczeństwo i prawa do dalszego rozwoju.

Przestańmy więc zajmować się pierogami, hołubcami i zajmijmy się tym, czym powinna zająć się 10 milionowa, wykształcona Polonia amerykańska.

Nie ma sensu oglądać się na jakąkolwiek pomoc od obecnej administracji w Warszawie, która nas straszy deportacjami ze Stanów Zjednoczonych i karze obcinaniem dotacji za to, iż głosowaliśmy na Donalda Trumpa. Sami musimy dokonać tej zmiany, bo w Waszyngtonie nikt nie lobbuje za Polską.

Odbudowanie struktur Kongresu Polonii Amerykańskiej jest pierwszym krokiem do budowania silnego propolskiego lobbingu w Stanach Zjednoczonych.

Waldemar Biniecki
Redaktor naczelny Kuryera Polskiego w Milwaukee, WI

Idź do oryginalnego materiału