W Czechach rozpoczęły się dwudniowe wybory do Izby Poselskiej, w których prawo głosu ma około ośmiu milionów obywateli. Wyborcy wybierają posłów z list 26 komitetów wyborczych, przy czym największe szanse na zdobycie mandatów ma siedem z nich.
Sondaże przyznają zwycięstwo opozycyjnemu ruchowi ANO pod przewodnictwem Andreja Babisza. Do popularności tej partii przyczyniły się błędy obecnej koalicji rządowej premiera Petra Fiali, ale przede wszystkim wzrost inflacji i rosnące ceny energii.
Problemy rządu i kampania Babisza
Były premier Babisz w kampanii wyborczej zwracał uwagę na drożyznę, zapaść na rynku mieszkaniowym oraz brak inwestycji. Podkreślał także dramatyczną sytuację służby zdrowia w kraju.
Babisz chciałby, aby jego ewentualny przyszły rząd był jednopartyjny i tylko wspierany przez inne ugrupowania. Wykluczył jednocześnie negocjacje powyborcze z obecnymi partiami rządzącymi.
Możliwe koalicje i sojusze
Babisz prawdopodobnie będzie zmuszony skorzystać z koalicyjnej współpracy ze skrajnie prawicową partią Wolność i Demokracja Bezpośrednia (SPD) lub wyborczym sojuszem Wystarczy! Do tego bloku dołączyli socjaldemokraci, a w grze może być także prawicowe ugrupowanie Zmotoryzowani.
Jego poprzedni rząd w latach 2017-2021 był koalicją z socjaldemokratami, która opierała się na głosach komunistów. Po wyborach w 2021 roku socjaldemokraci i komuniści stracili miejsca w parlamencie i liczą teraz na powrót.
Obecny rząd i ostrzeżenia
Rządzące w tej chwili ugrupowania RAZEM (SPOLU) i Burmistrzowie i Niezależni (STAN) mają nadzieję na utrzymanie większości w izbie niższej. W kampanii akcentowały kwestie bezpieczeństwa i ostrzegały, iż koalicja ANO z antysystemowymi formacjami może zmienić prozachodnią politykę kraju.
SPD i Wystarczy! domagają się wycofania kraju z NATO i Unii Europejskiej. Centroprawica ostrzegała, iż wspierane przez partie skrajne ANO doprowadzi w Czechach do sytuacji jak na Słowacji lub Węgrzech.
Nowości wyborcze i wyniki
Nowością tych wyborów jest możliwość głosowania korespondencyjnego przez zamieszkałych za granicą Czechów. To rozwiązanie może opóźnić liczenie głosów, które w poprzednich wyborach kończyło się w sobotę po godzinie 18, teraz potrwa kilka godzin dłużej.
Źródła wykorzystane: "PAP" Uwaga: Ten artykuł został zredagowany z pomocą Sztucznej Inteligencji.
