Nad Polską dochodzi od kilku dni do tajemniczych incydentów z udziałem dronów. Maszyny niespodziewanie tracą sygnał GPS i kontakt z operatorami, po czym odlatują w nieprzewidywalnych kierunkach – nierzadko, jeżeli to ma miejsce na wybrzeżu, w stronę rosyjskiego obwodu królewieckiego. Część z nich znika z radarów, inne kończą loty w przypadkowych miejscach, o czym pisał m.in. portal Trójmiasto.pl.
Coś dziwnego dzieje się z GPS-em w Polsce
To zjawisko relacjonują fotografowie i użytkownicy dronów. "Wisiałem nad ziemią może 10 m i robiłem zdjęcie grupowe. W ciągu kilku sekund dron stracił kontakt z GPS i odleciał. Nie miałem nad nim żadnej kontroli. Kontroler pokazywał mi, iż urządzenie znajduje się w okolicy Bałtijska w Rosji. Gdyby nie drzewa, to nie wiem, gdzie by poleciał, a tak – spadł na ziemię" – opisał pan Michał, cytowany przez wspominany portal. Mężczyzna używał drona w Gdyni.
Co istotne, także fińska straż graniczna poinformowała, iż tylko od początku roku do końca maja odnotowano aż 84 przypadki zakłóceń sygnału GPS na Morzu Bałtyckim – to ponad trzykrotnie więcej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Najczęściej incydenty miały miejsce we wschodniej części Zatoki Fińskiej, w bezpośrednim sąsiedztwie granicy z Rosją.
W związku z tym Polska Agencja Żeglugi Powietrznej opublikowała ostrzeżenie dotyczące poważnych zakłóceń sygnału. – Polska Agencja Żeglugi Powietrznej w związku z zakłóceniami sygnału GNSS na północy Polski opublikowała informację o strefie geograficznej dla użytkowników dronów określającą rejon występowania tego zjawiska – przekazał RMF FM Marcin Hadaj, rzecznik prasowy Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej.
Jeden z samolotów musiał zmienić lotnisko
– Strefa jest widoczna we wszystkich cyfrowych narzędziach Agencji do planowania lotów dronów na czele z aplikacją DroneTower, w której to piloci dronów mają prawny obowiązek zgłaszać swoje loty. Bardzo prosimy wszystkich pilotów bezzałogowych statków powietrznych o sprawdzanie sytuacji dotyczącej sygnału GNSS każdorazowo przed rozpoczęciem lotu – wyjaśnił stacji radiowej rzecznik.
Co ważne, także samolot Ryanair z Alicante do Bydgoszczy został przekierowany do Poznania.
– Otrzymaliśmy informacje, iż ze względu na zakłócenia sygnału GPS samolot nie mógł u nas wylądować. Podjęta została przez pilota decyzja o przekierowaniu samolotu do Poznania. Tam oczekiwali na zgodę na lądowanie na naszym lotnisku. Po uzyskaniu tej zgody samolot przyleciał z pasażerami z Alicante do miejsca docelowego – powiedział w poniedziałek Interii Mateusz Dul, rzecznik Portu Lotniczego w Bydgoszczy.