Alarm nad Europą! Drony będą patrolować granice i miasta, kto nas będzie kontrolował?

warszawawpigulce.pl 5 godzin temu

UE buduje armię dronów, trzy miliony maszyn mają zmienić bezpieczeństwo Europy. Technologiczny przełom zamiast tradycyjnej armii. Unia Europejska uruchamia jeden z najbardziej ambitnych projektów w swojej historii.

Celem jest stworzenie zintegrowanej armii… bez żołnierzy. Bruksela planuje zgromadzić aż trzy miliony dronów, które mają pełnić funkcje obronne, logistyczne, a także wspierać służby cywilne i humanitarne.

Założenia są jasne: technologia ma zastąpić siłę ludzką w miejscach, gdzie ryzyko jest największe lub gdzie potrzebna jest natychmiastowa reakcja. Projekt, który jeszcze niedawno mógłby wydawać się scenariuszem science fiction, właśnie wchodzi w fazę realizacji.

Oczy Europy w powietrzu

Drony mają patrolować granice zewnętrzne UE, wspierać operacje ratunkowe i reagować na sytuacje kryzysowe – od katastrof naturalnych po ataki cybernetyczne. Zgodnie z dokumentacją techniczną, część floty ma zostać wyposażona w systemy sztucznej inteligencji do analizowania danych w czasie rzeczywistym.

Maszyny będą współpracować z siecią satelitów, naziemnych czujników i służb bezpieczeństwa. UE planuje zbudować system komunikacji i nadzoru, który połączy jednostki wojskowe, straż graniczną i cywilne centra reagowania w jedno cyfrowe dowództwo.

Nie tylko obrona. Cyfrowe wsparcie dla państw członkowskich

Drony nie ograniczą się do zadań militarnych. Mają też wspierać działania cywilne: dostarczać leki i sprzęt ratunkowy do trudno dostępnych terenów, monitorować obszary zagrożone suszą lub pożarami, a także pomagać służbom ratowniczym w ocenie skutków katastrof.

Bruksela podkreśla, iż projekt to nie tylko budowa militarnej autonomii, ale także impuls do rozwoju europejskiego sektora technologicznego. W zamierzeniu drony mają powstawać wyłącznie w Europie, co ma uniezależnić wspólnotę od azjatyckich i amerykańskich dostawców.

Krytyka i pytania o granice inwigilacji

Entuzjazm wobec projektu nie jest jednak powszechny. Pojawiają się głosy obaw o prywatność obywateli i potencjalne nadużycia. Eksperci ds. praw człowieka ostrzegają, iż zbyt szerokie kompetencje maszyn mogą prowadzić do niekontrolowanej inwigilacji.

W mediach społecznościowych mnożą się pytania: kto będzie miał dostęp do danych? Czy drony będą mogły działać nad przestrzenią prywatną? Czy zyskamy bezpieczeństwo, tracąc wolność?

Bruksela zapewnia, iż każdy etap wdrażania będzie zgodny z przepisami RODO i pod kontrolą Parlamentu Europejskiego. Ale w obliczu rosnących napięć geopolitycznych, niepokój łatwo wymknąć się spod kontroli.

Spekulacje o kolejnych etapach. Czy UE szykuje armię robotów?

Choć projekt zakłada budowę trzech milionów dronów, w kuluarach mówi się o planach znacznie dalej idących. Eksperci z branży zbrojeniowej spekulują, iż powstaje podstawa do stworzenia pełnoprawnej armii maszyn – wyposażonej nie tylko w kamery i sensory, ale też systemy uzbrojenia.

Niektóre państwa członkowskie już teraz deklarują gotowość do włączenia się w rozwój autonomicznych pojazdów lądowych i powietrznych, które w przyszłości mogłyby działać w zintegrowanych formacjach. Taki scenariusz oznaczałby radykalne przedefiniowanie pojęcia sił zbrojnych w XXI wieku.

Europa na rozdrożu technologii i bezpieczeństwa

Armia dronów może stać się początkiem nowej epoki w polityce bezpieczeństwa. Dla jednych to krok w stronę uniezależnienia się od USA i budowy realnej potęgi technologicznej. Dla innych – niebezpieczny flirt z nadzorem i automatyzacją wojny.

Projekt wchodzi w kluczową fazę. Przyszłość europejskiego bezpieczeństwa może już nie zależeć od liczby żołnierzy, ale od jakości algorytmów, szybkości procesorów i zasięgu systemów bezzałogowych. A pytanie, kto będzie miał kontrolę nad tą cyfrową armią, pozostaje otwarte.

Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl

Idź do oryginalnego materiału